Puchar Polski nie dla nas. Odpadamy ze Stalą

Nasza pucharowa przygoda niestety zakończyła się już na rundzie wstępnej. Po meczu rozgrywanym w ogromnym upale przegrywamy 1-3 ze Stalą Stalowa Wola i to rywale za tydzień podejmować będą Lechię Gdańsk w 1/32 finału. Nam pozostaje oczekiwać na sezon ligowy.

Pierwszy akt rywalizacji w Pucharze Polski sezonu 2020/2021 rozpoczął się dla nas najgorzej jak tylko mógł. Już w 6. minucie goście ze Stalowej Woli objęli prowadzenie po pewnie wyegzekwowanym rzucie karnym przez Piotra Mrozińskiego. Jedenastka była kontrowersyjna, ponieważ odgwizdana została po zagraniu ręką Dawida Niedbały, który miał ją przy ciele. Od tego momentu goście zacieśnili szeregi defensywne. W 12. minucie z rzutu wolnego przymierzył Krzysztof Napora. Na jego drodze stanął niestety mur rywali. 8 minut później niewiele pomylił się Maciek Kazimierowicz. W 28. minucie Skra przeprowadziła składną akcję zakończoną minimalnie niecelnym uderzeniem Bartka Olszewskiego.

Zdecydowanie najlepsza okazja na wyrównanie miała miejsce w 43. minucie. Dobrze grający w tym spotkaniu Kazimierowicz huknął w światło bramki z 30 metrów. Z największym trudem poradził sobie jednak Matthew Korziewicz. Zamiast wyrównania, tuż przed gwizdkiem na przerwę straciliśmy niestety drugą bramkę. W doliczonym czasie pierwszej połowy Kacper Śpiewak przymierzył zza pola karnego pokonując Mateusza Kosa. Chwilę później sędzia Mateusz Złotnicki zakończył pierwszą część gry.

Druga połowa od początku toczyła się pod nasze dyktando, długimi fragmentami nie opuszczaliśmy połowy boiska rywali. W 57. minucie zdobyliśmy bramkę kontaktową. Dogranie Kazimierowicza plasowanym strzałem lewą nogą na gola zamienił Radek Gołębiowski. Kilka minut później ładną akcję lewą stroną boiska przeprowadził Dawid Niedbała. W 71. minucie blisko wyrównania był Lucjan Zieliński, ale piła po jego strzale poszybowała ponad poprzeczką. Skra miała optyczną przewagę, ale niestety nie chciało się to przełożyć na efekt na tablicy wyników.

Powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą niestety brutalnie po raz kolejny potwierdziło się przeciwko naszej drużynie. W 86. minucie wprowadzony zaledwie trzy minuty wcześniej Michał Fidziukiewicz ustalił wynik tego spotkania. Po tym ciosie już się nie podnieśliśmy. To goście mogli jeszcze podwyższyć wynik w 90. minucie po uderzeniu Śpiewaka. Dobrze spisał się wtedy jednak Mateusz Kos. – Zależało mi na dobrym debiucie, żeby tu się dobrze pokazać, ale niestety te trzy dni, które pracowałem z drużyną okazały się niewystarczające. Zabrakło trochę spokoju, mieliśmy też swoje sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Uważam też, że powinien zostać nam podyktowany co najmniej jeden rzut karny. Mamy teraz dwa tygodnie dobrych przygotowań i możemy skupiać się już tylko na lidze – powiedział tuż po meczu trener Marek Gołębiewski. – Jestem mega dumny z zawodników, którzy na trudnym boisku, w potwornym upale postawili się bardzo dobrze grającej Skrze. Graliśmy w zasadzie w dwunastu i nie chcieliśmy, aby doszło do dogrywki. Mądrze zagraliśmy końcówkę i nagrodą za ten awans jest dla nas mecz z Lechią Gdańsk za tydzień – podsumował z kolei szkoleniowiec Stali Szymon Szydełko.

Inauguracja sezonu drugiej ligi za trzy tygodnie. W pierwszej kolejce na wyjeździe zagramy wówczas ze rezerwami Śląska Wrocław (30.08, godz. 11.00)

Skra Częstochowa – Stal Stalowa Wola 1:3 (0:2)

0-1 Piotr Mroziński 6’ (z rzutu karnego)
0-2 Kacper Śpiewak 45+2
1-2 Radosław Gołębiowski 57’
1-3 Michał Fidziukiewicz 86’

Skra: Kos, Mesjasz Ż, Brusiło, Gołębiowski, Zieliński, Napora, Rogala (Przygodzki), Niedbała, Olszewski Ż (Błaszkiewicz), Holik, Kazimierowicz

Stal: Korziewicz, Waszkiewicz, Stępniowski (Surmiak), Zmorzyński, Mroziński Ż, Stelmach, Hudzik, Szifer (Fidziukiewicz), Śpiewak, Jopek Ż, Witasik Ż

Mariusz Rajek, zdj. Patryk Kowalski